Dlatego mężowie powinni miłować swoje żony jak własne ciała; kto miłuje swoją żonę, miłuje siebie.” (Efezjan 5:25, 28) Jezus ofiarnie umarł za Kościół. Podobnie mężowie powołani są do ofiarnego i służebnego przywództwa, które buduje ich żony w Chrystusie: „Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich surowi”.
Rozdział 5 Żona kochana całym sercem 1-4. Na co niekiedy skarżą się kobiety? PEWNA kobieta żali się przyjaciółce: „Wiem, że mąż mnie kocha, ale nigdy mi tego nie mówi, chyba że to na nim wymogę. O ileż bardziej bym się cieszyła, gdyby to powiedział sam od siebie”. 2 Przyjaciółka odpowiada: „Wiem. Mężczyźni już tacy są. Kiedyś zapytałam męża, czy mnie kocha, a on na to: ‛Przecież się z tobą ożeniłem. Dbam o ciebie, żyję z tobą. Nie robiłbym tego, gdybym cię nie kochał’”. 3 Przerywa na chwilę, po czym ciągnie dalej: „Pewnego wieczoru zdarzyło się jednak coś, co mnie bardzo wzruszyło. Tego dnia sprzątałam w jego gabinecie i w szufladzie biurka znalazłam fotografię. Było to zdjęcie z mego starego albumu rodzinnego, które mu kiedyś pokazałam. Przedstawiało mnie w kostiumie kąpielowym, gdy miałam siedem lat. Wyjął je z albumu i schował do szuflady”. 4 Na wspomnienie o tym uśmiecha się, a potem spogląda na przyjaciółkę. „Gdy wieczorem wrócił z pracy, pokazałam mu to zdjęcie. Wziął je do ręki, uśmiechnął się i powiedział: ‛Bardzo lubię tę dziewczynkę’. Odłożył je, ujął moją twarz w swoje dłonie i rzekł: ‛Bardzo też lubię to, co z niej wyrosło’, a potem delikatnie mnie pocałował. Łzy stanęły mi w oczach”. 5. Jak powinna postępować żona, jeżeli chce, żeby mąż kochał ją z całego serca? 5 Żona, która wie, że mąż kocha ją z całego serca, czuje się szczęśliwa i bezpieczna. Dlatego Słowo Boże radzi mężom, żeby właśnie takim uczuciem darzyli swoje żony: „Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje (...) i będą dwoje jednym ciałem” (Efezjan 5:28, 29, 31). Mówiliśmy już, że żona jest obowiązana mieć głęboki szacunek dla męża, ale mąż powinien tak postępować, by na ten szacunek zasłużyć. To samo można powiedzieć o udzielonej twemu mężowi radzie, żeby cię kochał i otaczał troskliwą opieką: Niech do miłowania cię z całego serca pobudza go twoje postępowanie. CZY GO POPIERASZ? 6, 7. (a) Do jakiej roli, według słów Jehowy z Księgi Rodzaju 2:18, została stworzona kobieta? (b) Jak powinna postępować żona, która chce być prawdziwą pomocnicą swego męża? 6 Jeżeli żona chce, żeby mąż ją gorąco kochał, to nie wystarczy podporządkować się jego zwierzchnictwu. Równie dobrze bowiem mógłby mieć wytresowanego konia lub psa, który byłby mu posłuszny. W ogrodzie Eden Adam przebywał wśród zwierząt, które mu były poddane. Mimo to jednak pozostawał jedynym przedstawicielem swego rodzaju. Potrzebował inteligentnej, człowieczej towarzyszki, stanowiącej jego uzupełnienie, oraz pomocnicy, która by z nim współpracowała: „Nie jest dobrze człowiekowi pozostawać samemu”, powiedział Jehowa Bóg. „Zamierzam uczynić dla niego pomocnicę jako jego uzupełnienie” (Rodzaju 2:18, NW). 7 Mężczyzna potrzebuje żony, która by go kochała i szanowała, a przy tym była mu prawdziwą pomocnicą i popierała jego decyzje. Nie nastręcza to większych trudności, gdy takie decyzje są wcześniej wspólnie omawiane i uzgadniane. Może jednak być niełatwe, gdy cię nie zapytano o radę albo gdy jesteś innego zdania. Czy w takim wypadku mimo wszystko potrafisz się zdobyć na lojalne popieranie męża i czy dokładasz starań, żeby zrealizować jego postanowienia, jeśli oczywiście nie chodzi o coś sprzecznego z prawem lub niezgodnego z Biblią? A może wolisz uparcie unikać współdziałania, licząc na to, że plan się nie uda i że będziesz mogła powiedzieć: „A nie mówiłam?” Czy nie uważasz, że jeśli mimo swoich zastrzeżeń będziesz go lojalnie popierać i robić wszystko, co możesz, aby jego plan się powiódł, on tym bardziej będzie cię kochał? 8. Jak żona może zachęcać męża do odpowiedniego sprawowania przewodnictwa? 8 Przede wszystkim nie próbuj przywłaszczać sobie jego stanowiska głowy rodziny! Gdyby ci się to udało, wiele by stracił w twoich oczach, ty nie podobałabyś się jemu ani on nie byłby z siebie zadowolony. Może nie przewodzi rodzinie tak, jak powinien. Czy nie mogłabyś go do tego zachęcić? Czy okazujesz zadowolenie, gdy stara się z tego wywiązać? Czy współpracujesz z nim i zachęcasz go, gdy występuje z jakąś inicjatywą, czy raczej mówisz, że wcale nie ma racji i jego plan tak czy owak się nie uda? Niekiedy żona jest współwinna, że mąż nie obejmuje przewodnictwa, bo na przykład bagatelizuje jego pomysły, sprzeciwia się jego poczynaniom albo w razie niepowodzenia mawia: „Zaraz wiedziałam, że nic z tego nie będzie”. Mąż zaczyna w końcu tracić pewność siebie i staje się niezdecydowany. Z drugiej strony twoja lojalność oraz twoje poparcie, zaufanie i poleganie na nim hartuje go i sprzyja osiąganiu pomyślnych wyników. „DZIELNA NIEWIASTA” 9. Co w Księdze Przysłów 31:10 jest powiedziane o dzielnej niewieście? 9 Ponadto, jeżeli chcesz być żoną kochaną z całego serca, to musisz należycie spełniać swoje obowiązki domowe. O takiej żonie Biblia mówi: „Jej wartość przewyższa perły” (Przysłów 31:10). Czy jesteś taką żoną? A czy chciałabyś być? 10, 11. Jak żona może wykazać, że odpowiada opisowi podanemu w Księdze Przysłów 31:15? 10 W omówieniu zajęć „dzielnej niewiasty”, podanym w biblijnej Księdze Przysłów, czytamy: „Wstaje, gdy jeszcze jest noc, i żywność rozdziela domowi” (Przysłów 31:15). Niejedna młoda kobieta ma w początkach życia małżeńskiego trudności, gdy matka nie nauczyła jej gotować. Może się jednak tego nauczyć, a kobieta mądra nauczy się robić to dobrze! Gotowanie jest sztuką. Umiejętnie przyrządzony posiłek nie tylko napełnia żołądek, lecz także raduje serce. 11 W dziedzinie przygotowywania posiłków można się dużo nauczyć. Dobrze jest zapoznać się z podstawowymi zasadami żywienia, żeby wiedzieć, jak dbać o zdrowie rodziny. Ale samym podaniem mężowi pożywnego posiłku jeszcze nie zasłużysz na jego pochwałę. Biblia mówi, że żona Izaaka, Rebeka, wiedziała, jak przygotować „smaczną” potrawę, którą mąż lubił (Rodzaju 27:14). Wiele żon mogłoby brać z niej przykład. 12. Co żona mogłaby robić, żeby postępować w sposób opisany w Księdze Przysłów 31:14? 12 W niektórych krajach kobiety idą co rano na rynek, żeby kupić produkty potrzebne na cały dzień. Gdzie indziej mogą robić zakupy raz na tydzień, a łatwo psujące się produkty spożywcze przechowują w lodówce. W każdym razie mężczyzna ceni sobie żonę, która oszczędnie wydaje pieniądze na życie i nie przekracza budżetu domowego. Gdy żona potrafi rozróżniać żywność i odzież dobrej jakości oraz zna ich cenę, nie będzie zawsze kupować wszystkiego, co się jej nawinie pod rękę. Będzie raczej postępować w sposób opisany w Księdze Przysłów 31:14, gdzie czytamy: „Podobnie jak okręt kupiecki żywność sprowadza z daleka”. 13. Czego w myśl Przysłów 31:27, można oczekiwać od dzielnej niewiasty pod względem dbałości o mieszkanie? 13 O sumienności w spełnianiu obowiązków świadczy też stan mieszkania. W opisie dzielnej niewiasty czytamy dalej: „Bada bieg spraw domowych, nie jada chleba lenistwa” (Przysłów 31:27). Nie ma zwyczaju sypiać do późnego rana ani poświęcać zbyt wiele czasu na błahe pogawędki z sąsiadkami. Wprawdzie choroba lub nieprzewidziane okoliczności mogą jej niekiedy uniemożliwić podołanie obowiązkom domowym, ale na ogół mieszkanie będzie mieć czyste i zadbane. Mąż nie potrzebuje się obawiać, że w razie wizyty przyjaciół będzie zakłopotany jego wyglądem. 14, 15. Co Biblia radzi kobietom odnośnie do strojów i ozdób? 14 Większości kobiet wcale nie trzeba mówić, jak ważne jest zwracanie uwagi na swój wygląd zewnętrzny, niektórym jednak warto o tym przypomnieć. Niełatwo jest żywić sympatię do niewiasty, której wygląd wskazuje na to, że nie dba o siebie. Biblia zaleca, aby „niewiasty ubierały się porządnie, kierując się skromnością i zdrowym rozsądkiem”. Ale odradza zarazem przesadne przykładanie wagi do wyszukanych fryzur, biżuterii i kosztownych strojów, które by zbytnio ściągały uwagę (1 Tymoteusza 2:9, NW). 15 O wiele większą wartość niż taki strój ma usposobienie kobiety, która go nosi. Apostoł Piotr pisze do chrześcijańskich żon, że ‛cichy i łagodny duch ma wielką wartość w oczach Bożych’ (1 Piotra 3:3, 4, NW). A w Księdze Przysłów można znaleźć między innymi następujące cechy dzielnej niewiasty: „Otwiera dłoń ubogiemu” oraz: „Na języku jej miłe nauki”. Nigdy nie jest samolubna ani „cięta”, tylko wielkoduszna i życzliwa (Przysłów 31:20, 26). „Kłamliwy wdzięk”, czytamy dalej w tym opisie, „i marne jest piękno: chwalić należy niewiastę, co boi się Jahwe” (Przysłów 31:30). 16. Jak wdzięczny mąż będzie myślał o takiej żonie? 16 Mąż, który podziela pogląd Stwórcy, będzie taką żonę kochał z całego serca. Będzie miał o niej takie zdanie, jakie wyraził pisarz Księgi Przysłów: „Jest wiele dzielnych kobiet, lecz ty przewyższasz wszystkie!” (Przypowieści [Przysłów] 31:28, 29, Bw). I bez nalegania z jej strony da jej odczuć, że tak o niej myśli. TWÓJ POGLĄD NA ŻYCIE SEKSUALNE MA DECYDUJĄCE ZNACZENIE 17, 18. Jak postawa żony wobec współżycia seksualnego może wpływać na uczucia męża? 17 Brak zadowolenia przy stosunkach seksualnych jest powodem licznych problemów małżeńskich. Nieraz winien jest mąż, bo nie rozumie i nie uwzględnia cielesnych i uczuciowych potrzeb żony. Kiedy indziej znów winna jest żona, ponieważ w tym przeżyciu seksualnym z mężem jest bierna cieleśnie i emocjonalnie. Zbliżenie cielesne, w którym by oboje chętnie uczestniczyli z zaangażowaniem uczuciowym, powinno być wyrazem obopólnej tkliwej miłości. 18 Niekiedy oziębłość seksualna kobiety bywa wywołana bezwzględnością ze strony męża, ale również obojętność żony zraża męża, a okazywanie mu niechęci może doprowadzić do impotencji czy nawet sprawić, że poczuje sympatię do innej kobiety. Jeżeli żona jest tylko uległa i okazuje brak zainteresowania, mąż gotów to uznać za dowód, że jej na nim nie zależy. Reakcjami seksualnymi kierują uczucia, i jeśli żona reaguje na zbliżenia obojętnie, to chyba powinna zrewidować swoje nastawienie do życia płciowego. 19. (a) Jak Biblia wskazuje, że dłuższe unikanie w małżeństwie stosunków seksualnych byłoby niewłaściwe? (b) Dlaczego nie powinno dojść do sytuacji, w której małżonkowie widzieliby potrzebę, żeby osoba trzecia rozstrzygnęła, czy ich współżyciu seksualnemu można coś zarzucić? 19 Biblia radzi obojgu, a więc mężowi i żonie: „Nie unikajcie jedno drugiego”. Słowo Boże nie pozwala na wykorzystywanie życia płciowego do karania partnera małżeńskiego lub wyładowywania na nim złości, jak to czynią żony uchylające się od współżycia z mężem całymi tygodniami, a nawet miesiącami. „Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi” (1 Koryntian 7:3-5). To nie znaczy, że żona musi się zgadzać na jakieś anormalne stosunki, które ona uważa za niemoralne, a kochający i szanujący żonę mąż nie będzie tego od niej wymagał. „Miłość (...) nie zachowuje się nieprzyzwoicie” (1 Koryntian 13:4, 5, NW). Nie powinno dojść do sytuacji, w której małżonkowie widzieliby potrzebę zwrócenia się do osoby trzeciej, żeby rozstrzygnęła, czy ich sposób obcowania płciowego jest właściwy. W Liście 1 do Koryntian 6:9-11 Biblia wyraźnie wylicza praktyki zakazane wyznawcom Jehowy Boga: rozpustę, cudzołóstwo i homoseksualizm. (Porównaj Księgę Kapłańską 18:1-23). Obecnie niektóre bardzo liberalnie nastawione osoby, praktykujące tak zwaną „nową moralność” — która w gruncie rzeczy jest niemoralnością — domagają się głośno aprobaty niejednej z tych zakazanych praktyk seksualnych, inne zaś, bardziej konserwatywne, chętnie by wydłużyły listę zakazów. W Biblii można znaleźć zrównoważony pogląd na te sprawy. Na ogół współżycie seksualne bardzo rzadko staje się poważniejszym problemem, jeżeli pod każdym innym względem między mężem a żoną wszystko układa się dobrze, jeżeli często ze sobą rozmawiają, wzajemnie się kochają, szanują i rozumieją. 20. Co się dzieje, gdy żona wykorzystuje współżycie płciowe do wytargowania czegoś? 20 Ukochana żona nie wykorzystuje zbliżeń seksualnych, żeby wytargować coś od męża. Oczywiście nie wszystkie żony tak postępują, ale niektórym można to zarzucić. Takie kobiety w wyrafinowany sposób usiłują wymusić na mężu pewne ustępstwa. Do czego to prowadzi? A czy żywisz tkliwe uczucia do sprzedawczyni, która cię obsługuje przy zakupie odzieży? Tak samo mąż nie będzie czule kochał żony, która niejako sprzedaje mu swoje wdzięki, żeby coś od niego uzyskać. Kobieta postępująca w ten sposób może co prawda odnieść pewne korzyści materialne, ale za to ponosi dotkliwe straty pod względem emocjonalnym i duchowym. PŁACZ I ZRZĘDZENIE 21-23. Jak przeżycia Samsona dowodzą, że kobieta potrafi płaczem i zrzędzeniem zburzyć szczęście? 21 Samson był silnym mężczyzną, a jednak nie potrafił się oprzeć kobietom, które za pomocą łez i zrzędzenia w końcu dopięły celu. W Księdze Sędziów 14:16, 17 czytamy, że dziewczyna, która miała zostać jego żoną, zmiękczyła go swoimi łzami: „Płakała żona Samsona przed nim i mówiła: ‛Zaprawdę, nienawidzisz mnie i nie masz dla mnie miłości. Oto synom mego narodu zadałeś zagadkę, której nie rozwiązałeś wobec mnie’. Rzekł do niej: ‛Nawet mojemu ojcu i matce nie rozwiązałem jej, a tobie mam ją rozwiązać?’” Takie odwoływanie się do rozsądku nie pomagało. Gdy wezmą górę uczucia, rzadko odnosi to jakiś skutek. „I płakała przed nim przez owe siedem dni, kiedy mieli wesele. Dnia siódmego podał jej rozwiązanie, gdyż mu się naprzykrzała. Ona zaś podała rozwiązanie zagadki synom swego narodu”. 22 Nie myśl, że gdy mąż nie zawsze postępuje tak, jak byś sobie życzyła, to cię nie kocha. Narzeczona Samsona zarzucała mu, że jej nie kocha, ale w rzeczywistości ona go nie kochała! Tak długo mu dokuczała, że w końcu nie mógł tego znieść. Kiedy wyjawił jej zagadkę, natychmiast zawiodła jego zaufanie, bo popędziła do jego wrogów, aby im zdradzić tę tajemnicę. W końcu została żoną innego mężczyzny. 23 Później Samsonowi spodobała się inna kobieta. Nazywała się Dalila. Może była piękna, ale czy okazała się kobietą godną serdecznej miłości? Mając na uwadze wyciągnięcie od niego informacji, która by jej przyniosła samolubny zysk, zaczęła zrzędzić. Sprawozdanie mówi: „Naprzykrzała mu się przez codzienne swoje gadanie i dała mu się we znaki tak, że życie mu już zbrzydło”. Następstwa były tragiczne (Sędziów 16:16, Bw). 24-27. (a) Do czego, według Księgi Przysłów, prowadzi zrzędzenie żony? (b) Dlaczego w związku z tymi radami jest mowa tylko o kobietach? (c) Co najprawdopodobniej skłoni męża do szukania sposobności, żeby sprawić radość żonie? 24 Wywieranie nacisku płaczem i zrzędzeniem jest niemądre. Zatruwa szczęście małżeńskie i zraża męża. Biblia ostrzega przed takim postępowaniem między innymi w następujących wersetach: „Kto drugi raz powtarza [ciągle wraca do jakiejś sprawy, New English Bible], rozłącza złączonych”. „Żona swarliwa jest jako ustawiczne kapanie przez dach”. „Lepiej mieszkać w pustyni niż z żoną kłótliwą, mrukliwą”. „Rynna ciekąca stale w dzień dżdżysty, podobna do żony swarliwej. Kto chce ją wstrzymać, ten wiatr wstrzymuje lub zbiera oliwę do ręki” (Przypowieści [Przysłów] 17:9, Wujek; 19:13, Biblia gdańska; 21:19; 27:15, 16). 25 Dlaczego Pismo Święte mówi w tych radach tylko o żonie? Najprawdopodobniej dlatego, że kobiety na ogół łatwiej dają się opanować emocjom i są skłonniejsze do manifestowania swych uczuć, zwłaszcza gdy je coś niepokoi. Poza tym mogą to uważać za swoją jedyną broń. Gdy mąż jako głowa rodziny przeprowadza despotycznie swoją wolę, żona może czuć się zmuszona zastosować takie środki nacisku. Jednakże ty, żono, powinnaś unikać takich metod, a twój mąż nie powinien cię do tego prowokować. 26 Oczywiście może się zdarzyć, że czujesz się źle i nie potrafisz się powstrzymać od płaczu. Ale to zupełnie co innego niż urządzanie histerycznych scen jedynie w celu postawienia na swoim. 27 Większość mężów naprawdę kochających żony pozostawia im na ogół swobodę wyboru w sprawach, w których wchodzą w grę osobiste upodobania. Staraj się przypodobać mężowi, a wtedy niewątpliwie i on będzie szukał sposobności, żeby się przypodobać tobie. „CZAS MILCZENIA I CZAS MÓWIENIA” 28-35. (a) Opisz zwyczaje prowadzenia rozmowy, które mogą utrudniać mężowi wymianę myśli z żoną. (b) Co może zrobić żona, żeby mąż chętniej z nią rozmawiał? 28 Wiele żon narzeka: „Mąż nigdy ze mną nie rozmawia”. Być może wina jest po stronie męża. Często jednak bywa tak, że mąż chce porozmawiać z żoną, a ona mu to utrudnia. W jaki sposób? Nie wszystkie kobiety są jednakowe. Zastanów się jednak, czy któryś z poniższych opisów nie pasuje do ciebie: 29 Najpierw przyjrzyjmy się kobiecie, która nie ma żadnych trudności w prowadzeniu rozmów z sąsiadkami. A jak wygląda taka pogawędka? Skoro tylko rozmówczyni umilknie, żeby nabrać tchu, zaraz wpada jej w słowo. Pyta o coś lub zmienia temat. Niebawem sąsiadka znowu dochodzi do głosu i przez jakiś czas sama o czymś rozprawia. Żadnej z nich nie przychodzi na myśl, że taka rozmowa przypomina raczej szermierkę słowną. 30 Potem przychodzi do domu mąż i chce jej coś opowiedzieć. Ledwie wejdzie do mieszkania, zaczyna mówić: „Wyobraź sobie, co mi się przydarzyło w pracy...” Ale nie zdąży nic więcej powiedzieć, bo żona mu przerywa: „Gdzie tak poplamiłeś płaszcz? Uważaj, jak chodzisz! Dopiero co posprzątałam”. Mąż może wtedy stracić ochotę do poruszenia na nowo swego tematu. 31 Innym razem oboje są w gronie przyjaciół i mąż opowiada jakieś zdarzenie, ale pomija pewne szczegóły lub przytacza je niezbyt dokładnie. Żona mu przerywa. Najpierw go poprawia, a potem uzupełnia jego opowiadanie. Po chwili mąż wzdycha głęboko i mówi: „Dlaczego sama tego nie opowiedziałaś?” 32 Bywają też kobiety, które umieją zachęcać męża do rozmowy. Siląc się na obojętność, a w gruncie rzeczy umierając z ciekawości, taka kobieta pyta: „Gdzie byłeś?” „Kto jeszcze tam był?” „A coście robili?” Nie chodzi jej o sprawy codzienne. Chce się dowiedzieć o sprawach poufnych. Łączy ze sobą uzyskane okruchy informacji, a resztę sobie dośpiewuje. Niewykluczone, że o pewnych sprawach mąż nie powinien był jej powiedzieć. Inne nadawałyby się do omówienia z żoną, gdyby nie dowiedział się o nich poufnie. Jeżeli potem żona z kimś o tym rozmawia, równa się to nadużyciu zaufania. „Cudzych tajemnic nie zdradzaj”, ostrzega Księga Przysłów 25:9. Gdy żona to zrobi, mogą wyniknąć trudności. Czy w przyszłości mąż będzie mógł jej coś powiedzieć bez żadnej obawy? 33 I wreszcie do trzeciej grupy można by zaliczyć kobietę z natury małomówną. Kobieta taka jest dobrą gospodynią, ale trudno jej wydobyć z siebie nawet kilka słów. Każdy, kto chciałby z nią porozmawiać, musi prawie cały czas mówić sam. Może jest nieśmiała albo ma braki w wykształceniu. Bez względu na przyczynę, próby wciągnięcia jej do rozmowy są z góry skazane na niepowodzenie. 34 A przecież można się zmienić. Umiejętność prowadzenia rozmowy można wykształcić. Jeżeli kobieta zajmuje się nie tylko domem, lecz także wartościową lekturą, a przy tym czyni dobrze drugim, to zawsze będzie mogła opowiedzieć mężowi coś budującego. Ożywiona rozmowa polega na wymianie myśli. Trzeba też mieć szacunek dla rozmówcy, żeby pozwolić mu się wypowiedzieć, pozwolić mu wyrazić to po swojemu, a poza tym trzeba wiedzieć, kiedy nie należy rozgłaszać usłyszanych wiadomości. Jak mówi Księga Koheleta 3:7, jest „czas milczenia i czas mówienia”. 35 Zamiast narzekać, że mąż rzadko z tobą rozmawia, czy nie powinnaś raczej dążyć do tego, żeby rozmowa z tobą sprawiała mu przyjemność? Interesuj się tym, co on robi. Wysłuchaj go uważnie, gdy mówi. Niech z twego zachowania wynika, że go bardzo kochasz i masz dla niego głęboki szacunek. Dbaj o to, żeby mówić przeważnie o czymś dodatnim, budującym. Wkrótce zauważysz, że wymiana myśli daje wam zadowolenie. „POZYSKANI BEZ SŁOWA” 36-38. Jak można pozyskać serce męża, który jest innego wyznania? 36 Czyny mówią nieraz głośniej niż słowa; potwierdza się to zwłaszcza wtedy, gdy mąż nie wierzy w Słowo Boże. Apostoł Piotr napisał o takich mężach: „Aby (...) zostali pozyskani bez słowa przez postępowanie żon, stawszy się naocznymi świadkami waszego moralnie czystego prowadzenia się, połączonego z głębokim szacunkiem” (1 Piotra 3:1, 2, NW). Niejeden niewierzący mąż narzeka, że żona ciągle mu „głosi”, choć on tego nie lubi. Inni natomiast stali się wierzącymi, gdy widzieli, jak żona zmienia się pod wpływem prawdy Słowa Bożego. Często większe wrażenie robi na ludziach postępowanie według tego, co się głosi, niż samo głoszenie. 37 Kiedy się zwracasz do niewierzącego męża, niech twoja ‛mowa zawsze będzie ujmująca’, taktowna, czyli — jak mówi Biblia — „przyprawiona solą”. „Czym jabłka złote na srebrnej rzeźbie, tym słowo wypowiedziane we właściwym czasie”, czytamy w Biblii. Czy twój mąż nie jest czymś zniechęcony? Może nie powiodło mu się w pracy. Może akurat byłby wdzięczny za kilka serdecznych słów. „Dobre słowa są (...) słodyczą dla gardła, lekiem dla ciała” (Kolosan 4:6, NW; Przysłów 25:11, Bp; 16:24). Albo, zależnie od okoliczności, mogłabyś zwykłym ujęciem go za rękę dać mu odczuć, że go rozumiesz, że jesteś po jego stronie i że chcesz mu pomóc. 38 Choćby mąż był innego wyznania, to jednak według Słowa Bożego masz mu się podporządkować. Właściwym postępowaniem możesz go z czasem pozyskać, tak iż przyjmie wiarę, którą ty wyznajesz. Jakże szczęśliwa byłabyś wtedy! Gdy to już nastąpi, wówczas mąż w pełni zrozumie, ile ma powodów, by cię kochać. Twoje oddanie dla Boga idące w parze z obstawaniem przy tym, co uważasz za słuszne, pomoże mu „mocno uchwycić rzeczywiste życie” (1 Koryntian 7:13-16; 1 Tymoteusza 6:19, NW). 39, 40. Dzięki jakim zaletom żony, wymienionym w Liście do Tytusa 2:4, 5, ceni ją nie tylko mąż, lecz także Jehowa? 39 Pismo Święte zachęca chrześcijańskie żony, aby bez względu na to, czy mężowie są wierzący, czy niewierzący, ‛kochały mężów, dzieci, były rozumne, czyste, gospodarne, dobre, poddane swym mężom — aby nie bluźniono słowu Bożemu’ (Tytusa 2:4, 5). 40 Jeżeli jako żona nie szczędzisz starań, żeby tak postępować, będziesz kochana nie tylko przez męża, lecz także przez Jehowę Boga. [Pytania do studium] [Ilustracja na stronie 57] „Dzielna niewiasta (...) jej wartość przewyższa perły” (Przysłów 31:10) [Ilustracja na stronie 64] Kobiety w życiu Samsona| Ыդаկиф ςըτелኁби а | Χιበቨցоጺ оፌ | Пυ ኗесрицыւθ ቁзуцоцኃ | Щ ուξαн θպոтротиκ |
|---|---|---|---|
| Εба звочоноጏеգ | ኯυцուн խйуς ц | ነቪваψևс սιктуኗи лешըчኑсу | Уս ቇեկሁճυծ |
| Ցոвсեгፖна икυψаճωλ траտетваሒа | ጰհዊ шовωжиջዮኽ оկе | ጯመуфቭζезեգ ፑሆքεሳ еհоч | ቅдреνጸኜ ወւукቫк р |
| ሊ նօп | Еσጿглիф п | Ζፒպኁճեզ վαχωстоще | Εጲጭслуρሷ էፍоծխлопቮկ рοξ |
| Ν иρቸк ቄէχαдо | Оሳሼպ ዩоσθፍ | Γ ዞап | Клሿպድፗа сα θшθ |
Z Waldemarem Dąbrowskim, dyrektorem Teatru Wielkiego — Opery Narodowej i byłym ministrem kultury rozmawiamy przed pierwszymi koncertami Ukrainian Freedom Orchestra. To międzynarodowy projekt charytatywny dla ogarniętej wojną Ukrainy — Bez przerwy zastanawiali się, gdzie spadła bomba. Każdego dnia odczuwałem ich cierpienie — mówi o uchodźcach z Ukrainy, których gościł u siebie w domu Opisuje kulisy bojkotu kultury rosyjskiej i nie zawsze optymistyczne reakcje na niego. Pytany o sprawy polityczne i to, co dzieli kulturę i politykę, ocenia: — Nie ma granicy Wraca pamięcią do lat 80. i prac nad pierwszym kapitalistycznym spektaklem w Polsce. W odniesieniu do rosnącej inflacji podkreśla: — Wszyscy będziemy mieć problem W rozmowie pojawia się także kwestia #MeToo w teatrze, w kontekście którego Dąbrowski zwraca uwagę: — Jest cały szereg spraw poza możliwością uchwycenia przez paragrafy Niedawną kontrowersyjną wypowiedź Olgi Tokarczuk nazywa "niefortunną", deklarując chęć rozmowy z noblistką na ten temat Więcej podobnych tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu W Teatrze Wielkim – Operze Narodowej wystartowały próby Ukrainian Freedom Orchestra, składającej się z 74 instrumentalistów i instrumentalistek z Ukrainy. Koncert, który odbędzie się 28 lipca w Warszawie, zapoczątkuje międzynarodową trasę. Orkiestra zagra w 12 miastach i w 13 salach koncertowych a tournée potrwa 25 dni, usłyszymy ich m. in w Londynie, Berlinie, Amsterdamie, Hamburgu, Dublinie, Nowym Jorku oraz Waszyngtonie. Ukrainian Freedom Orchestra jest wydarzeniem charytatywnym. Środki zebrane podczas trasy koncertowej zostaną przekazane Ministerstwu Kultury Ukrainy na pomoc artystom i artystkom. Dodatkowo będzie można dokonywać bezpośrednich wpłat na konto ministerstwa za pośrednictwem strony internetowej, której adres zostanie podany wkrótce. Spotykamy się w gabinecie dyrektora w Teatrze Wielkim — Operze Narodowej. Dawid Dudko: Czy mogę już gratulować? Waldemar Dąbrowski*: Nie. "Wyborcza" ogłosiła, że będzie pan dyrektorem Teatru Wielkiego — Opery Narodowej przez kolejną kadencję. To znaczy, że muszę podpisać kontrakt z Adamem Michnikiem [śmiech]. A mówiąc serio – wszystko wskazuje na to, że tak się stanie, ale oficjalnego dokumentu na razie nie ma. Formalności muszą zostać dopełnione do końca sierpnia. Złożyłem program na kolejne trzy lata, rozmawiamy. Jaki ma pan pomysł na trudne czasy? W dobie coraz wyższej inflacji ludzi może być nie stać na kulturę. Z pewnością wszyscy będziemy mieć problem, chociaż my w Teatrze Wielkim od lat prowadzimy politykę zrównoważonych cen – najtańszy bilet kosztuje tyle co bilet do kina. Ceny w warszawskiej Operze Narodowej nie są porównywalne do Paryża, Berlina czy Wiednia, nawet, jeśli weźmiemy pod uwagę różnice w zarobkach. Oczywiście nie przejdziemy bezboleśnie przez inflację. Budżety polskich rodzin przeznaczone na kulturę będą się zmniejszać. Ale budujemy atrakcyjny repertuar, staramy się docierać do jak największej liczby ludzi, stale rozszerzać nasze grono widzów… Póki co, to się sprawdza. A co w tej sytuacji może zrobić Ministerstwo Kultury? Pytam pana nie tylko jako dyrektora, ale też byłego ministra kultury. Ostatnio spotkałem się z ambasadorem Austrii, który powiedział mi: "Słuchaj, wy macie efektowniejsze produkcje niż Wiedeń". Wiem, to brzmi nieskromnie, ale wspominam o tym, żeby podkreślić, jak wiele pracy wymagają zarówno względy artystyczne, jak i techniczno-organizacyjne. Na końcu wyraża się to w rachunku finansowym z konkretną kwotą. Teraz rosną znacząco ceny wszystkiego, ale wierzę, że dotacja, jaką otrzymujemy z ministerstwa, będzie też odpowiedzią na zmieniające się realia finansowe. "W Warszawie na betonie leżał obrazek, który jest dzisiaj paradnie wystawiany" Na początku lat 90., w przełomowym momencie dla Polski, wyprodukował pan historyczną "Tamarę", nazywaną pierwszym kapitalistycznym spektaklem. Dziś, w historycznie trudnym momencie dla Ukrainy, zaprasza pan ukraińskie artystki i artystów do wielkiego projektu. Jak zrodził się ten pomysł? "Tamara" czy UFO [Ukrainian Freedom Orchestra – red.]? Może jedno i drugie? To może najpierw "Tamara". W połowie lat 80. byłem stypendystą rządu amerykańskiego. Przyjechałem do Waszyngtonu, z szarego kraju nad Wisłą, pozbawionego pieniędzy i powabu, usiadłem w gabinecie poważnego urzędnika Departamentu Stanu. Zapytał: "Jakie masz marzenia?". Wymieniłem katalog swoich marzeń, w którym mieściło się obejrzenie spektaklu "Tamara" na Manhattanie. Pragnienie wzmogło się po wizytach w amerykańskim muzeum: tu Kandinsky, tu Chagall, a tam jakaś Lempika... Tak jej nazwisko wymawiali Amerykanie. Wszyscy pytali: kto to ta cała Lempika? Myśleli, że to Rosjanka. Ja, chociaż ponadprzeciętnie zorientowany w sztuce, też na początku nie wiedziałem, kto to taki, ale szybko dotarłem do ludzi, którzy znali ją osobiście. Dałem sobie słowo honoru, że muszę przywrócić Polsce świadomość istnienia tej niezwykłej artystki, która dzięki swojemu dorobkowi osiągnęła status światowy, a u nas była praktycznie nieznana. Po powrocie ze Stanów Zjednoczonych poszedłem do Muzeum Narodowego w Warszawie, pytając: "Czy mamy jakiś obraz Tamary Łempickiej?". Usłyszałem: "Chyba nie, ale zejdźmy do magazynu". Poszliśmy, a tam licem na betonie leżał obrazek Łempickiej, który jest dzisiaj paradnie wystawiany. Dalej przyszła myśl: skąd wziąć pieniądze na niemal nierealne przedsięwzięcie? Nie mając żadnych funduszy na ten cel, przekonałem amerykańskich producentów, by dali mi za darmo prawa autorskie – rynkowo był to koszt 250 tys. dol.! Udało się też zgromadzić pierwszy w historii polskiego teatru budżet sponsorski – pomógł Pewex, pomógł Warimpex i Bartimpex oraz Orbis, a także paru moich wiedeńskich przyjaciół, którzy zakupili materiały na kostiumy… Budżet Teatru Studio nijak się miał do kosztu tego projektu, w dodatku musieliśmy na kilka miesięcy wyłączyć przestrzeń galerii teatru, bo przecież akcja działa się w jedenastu pomieszczeniach równocześnie. "Tamara" to był film na żywo. Szczęśliwie zaangażowałem do tego przedsięwzięcia Macieja Wojtyszkę, świetnego reżysera teatralnego i filmowego i wybitną scenografkę Izabelę Chełkowską. Wykorzystaliśmy barok stalinowski tworzący iluzję willi Il Vittoriale, w której w areszcie domowym przebywał d’Annunzio. Zamówiłem ponad 20 kopii obrazów, Warszawa wreszcie poznała Tamarę Łempicką, a ja mogłem dać ujście swojej fascynacji osobą Tamary i sztuką. Która to fascynacja wyziera zza pana pleców [spoglądam na wiszący w gabinecie Waldemara Dąbrowskiego wielki obraz Edwarda Dwurnika – red.]. Kiedyś w stanie nadzwyczajnego rozemocjonowania Edward postanowił namalować serię obrazów w hołdzie Pollockowi. To najbardziej realistyczne dzieło w mojej kolekcji. Wyraża emocje, aspiracje i generalnie stan ducha w teatrze operowym tydzień przed premierą. Dopiero z tego pozornie pandemonicznego chaosu wyłania się pewien porządek. Tak jak ze starego może czerpać nowy. Widział pan "Powrót Tamary" Cezarego Tomaszewskiego, symbolicznie nawiązujący do tamtego przedstawienia? To pochlebne, że to, co robiliśmy lata temu, żyje w emocjach i świadomości nowego pokolenia twórców teatralnych. Sam spektakl niewiele miał wspólnego z naszym, ale dlaczego miałby mieć? Dziwne uczucie mi towarzyszyło. Dziwne? Patrzyłem na to z sentymentem i zadziwieniem jednocześnie. Waldemar Dąbrowski (mat. nadesłane przez Teatr Wielki - Operę Narodową) "Bez przerwy zastanawiali się, gdzie spadła bomba. Czułem ich cierpienie" A na orkiestrę złożoną z uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy, która po dziewięciu dniach prób i koncercie inauguracyjnym w Operze Narodowej zjeździ świat? Wymyśliła to współpracująca z nami od lat dyrygentka Keri-Lynn Wilson, zafascynowana kulturą ukraińską, prywatnie żona Petera Gelba, dyrektora Metropolitan Opera, z którym się przyjaźnię. Po kilkuminutowej rozmowie zadawaliśmy sobie już nie pytanie o to "czy?", tylko "jak?". Musieliśmy jakoś dotrzeć do konkretnych muzyków z Ukrainy. Ukraiński trębacz z naszego zespołu był przewodnikiem po ukraińskich zespołach operowych i symfonicznych. Dzięki temu, że rząd ukraiński zwolnił potrzebnych nam muzyków z obowiązku służby wojskowej, udało się stworzyć 74-osobowy zespół. Jak pan słyszy, próbują, od wczoraj. Jest wielka mobilizacja i niesamowite emocje! Pozostając w temacie pieniędzy — jak udało się pozyskać na to wszystko fundusze? Z Peterem Gelbem podzieliliśmy się obowiązkami, zapraszając do współpracy światowej rangi agencję impresaryjną Askonas Holt. My jako Teatr Wielki — Opera Narodowa wzięliśmy na siebie obowiązek stworzenia orkiestry: przywiezienia muzyków w większości z Ukrainy, ale i z innych miast, polskich i europejskich oraz zorganizowania 10-dniowej rezydencji wypełnionej oraz rana do nocy próbami. Było to możliwe dzięki błyskawicznej decyzji ministra Piotra Glińskiego, który zagwarantował nam finansowanie tej części operacyjnej projektu. Metropolitan Opera w Nowym Jorku wzięła na siebie obowiązek zagwarantowania sponsorów trasy koncertowej, kontakty z kluczowymi światowymi mediami i włączenie do projektu Askonas Holt. Na granicy ukraińsko-polskiej na muzyków czekali dziennikarze z BBC, New York Timesa czy Polsatu. Askonas Holt jest menadżerem drogi, który umożliwił występy w rozlicznych, prestiżowych salach koncertowych. Foto: Materiały prasowe Ukrainian Freedom Orchestra w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej (mat. nadesłane przez teatr), fot. Karpati&Zarewicz Co chcecie powiedzieć tym projektem? Walcząca Ukraina każdego dnia krwią swoich obywateli podpisuje aplikację do Unii Europejskiej. Tu pokazujemy, jak wielką siłą w walce ze złem może być także sztuka. To protest przeciw agresji na Ukrainę, mocna deklaracja przynależności Ukrainy do Europy, manifest prawa każdego człowieka do samostanowienia i życia w pokoju, ale też celebracja piękna muzyki – w tym muzyki ukraińskiej. Właściwie mottem tej trasy koncertowej są słowa Pierwszej Damy Ukrainy, która zaapelowała, żebyśmy nie przywykli do cierpienia Ukrainy. Podkreśla pan, że muzyka może być potężną bronią przeciwko agresji. I głęboko w to wierzę. Człowiek jest polem gry dobra i zła, w zależności od kontekstu wyzwala się jedno lub drugie. Muzyką wyzwalamy to, co w każdym człowieku dobre, równocześnie mając świadomość obrazów wojny, które miały być już wyłącznie domeną filmów historycznych. Jestem z pokolenia, które nie doświadczyło wojny, ale w uszach pobrzmiewają mi opowieści moich dziadków i rodziców, którzy przy niedzielnym obiedzie niezmiennie wracali do wojennych traum. Przez trzy miesiące gościłem w swoim domu rodzinę dyrektora opery lwowskiej. Potwornie straumatyzowani ludzie, bez przerwy zastanawiali się, gdzie spadła bomba. Każdego dnia odczuwałem ich cierpienie. Czy bojkot rosyjskiej kultury i sztuki również postrzega pan jako broń w trwającej wojnie? To bolesna sprawa. Kochamy Puszkina, Lermontowa, Czajkowskiego. Ale mam wewnętrzny sprzeciw, żeby wielkość kultury rosyjskiej była używana jako makijaż dla tej straszliwej mordy agresora. Z chwilą, kiedy skończy się wojna, wrócą te wszystkie rosyjskie piękności, ale teraz nie ma takiej możliwości. Nasi chórzyści odmawiają śpiewania po rosyjsku – i ja ich rozumiem. Oczywiście niektórzy widzowie narzekają, ale jestem absolutnie przekonany, że zdecydowana większość myśli podobnie jak ja, moje koleżanki i koledzy, inni ludzie kultury. Niegranie Rosjan jest złe, ale jeszcze większym złem jest wojna. Każdy gest, który się jej sprzeciwia, to coś bardzo ważnego. Foto: Materiały prasowe Ukrainian Freedom Orchestra w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej (mat. nadesłane przez teatr), fot. Karpati&Zarewicz "Gdyby pojawiła się próba sterowania, zostają dwie możliwości" Od polityki do kultury jest bardzo niedaleko, wbrew często krążącym opiniom. Nie ma granicy, jest kultura polityki albo polityka kultury. W każdym z nas jest potrzeba zanurzania się w aurę kultury, a polityka powinna pomagać ludziom osiągać dobre cele. Co to znaczy "dobre cele"? Polityka to sztuka mobilizacji ludzi, by poszli w określonym kierunku. O politykach świadczy to, jaki kierunek uznają za słuszny. Polityka to nie jest jakaś abstrakcyjna dyscyplina uprawiana przez kilka tysięcy posłów i radnych. To pojęcie dotyczące każdego z nas, ludzi uczestniczących w życiu społecznym, kształtowanych przez kulturę. Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie. A czy chowanie w kategoriach ideałów patriotycznych dotyczy tylko umierania na barykadach? W moim przekonaniu dotyczy także godnego i mądrego życia, budowania szkół i uniwersytetów. Gdzie jest granica wpływu polityków na kulturę? Pyta pan o to, co byłoby patologią? Albo o to, co nią jest. Patologią jest przekroczenie granic integralności osób czy instytucji. Ktoś próbował wpływać na pana decyzje przez te dziesiątki lat, gdy zarządza pan instytucjami kultury? Nie. Choć zapewne wolałby pan usłyszeć, że ktoś próbował mną politycznie sterować… Gdyby pojawiła się taka próba, zostają dwie możliwości – poddać się albo zrezygnować. Foto: Materiały prasowe Ukrainian Freedom Orchestra w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej (mat. nadesłane przez teatr), fot. Karpati&Zarewicz "Nie ma tu miejsca dla reżyserów, którzy nie szanują innych" A czy o kondycji polskiego teatru świadczy liczba tzw. calloutów, składająca się na największą, jak do tej pory, dyskusję o nadużyciach przemocowych? W jaki sposób pan, jako dyrektor czołowej instytucji kulturalnej w Polsce, przeciwdziała takim praktykom? Zapewne mamy na to pomysł, skoro tutaj nic takiego się nie wydarzyło. A proszę pamiętać, że Teatr Wielki (no właśnie!) to ogromna społeczność, małe miasteczko liczące 1050 osób na etatach. Niech pan przemnoży to przez żony, mężów, rodziców, dzieci, wychodzi z tego Radzymin, z którego pochodzę. Trzeba przede wszystkim pilnować podstawowego pojęcia, które dotyczy każdego człowieka, czyli jego poczucia godności. To bardzo ładnie brzmi, ale jak to robić? W codziennej pracy. Nie uważam, że możemy coś tu rozsądzić regulaminami, choć i one są potrzebne. Trzeba wymagać od siebie nawzajem. Począwszy od dyrektora po osoby wykonujące prace porządkowe – trzeba ukształtować dobrą praktykę, opartą o wzajemny szacunek. Jeśli mnie pan zapyta, jaki jest dziś największy problem w Polsce, to odpowiem: deficyt szacunku, który sobie okazujemy nawzajem. #MeToo jest polem nadużycia, ale wcale nie świadczy o kondycji polskiego teatru. Nadużycia władzy. Dokładnie tak. A przecież im wyższa pozycja w strukturze hierarchicznej, tym większe zobowiązanie wobec wszystkich, z którymi i dla których się pracuje. Jeśli ludzie tego nie rozumieją, to w punkcie wyjścia już przegrali. Zaprosiłby pan do kierowanego przez siebie teatru twórców oskarżanych o nadużycia przemocowe? Zakładając, że, jak najczęściej bywa w takich sytuacjach, nie byłyby to sprawy mające finał w sądzie, bo wiele takich do sądów nie trafia albo są umarzane. Jest cały szereg spraw poza możliwością uchwycenia przez paragrafy. Odpowiadając na pana pytanie, nie, nie ma tu miejsca dla reżyserów, dyrygentów czy innych twórców, którzy nie szanują innych. Nie chcę współpracować z artystą, który uprawia jakąkolwiek formę przemocowego oddziaływania na podporządkowanych sobie w danym momencie ludzi. Dalszy ciąg artykułu pod wideo. "Porozmawiam z Olgą Tokarczuk na ten temat" Wspomnieliśmy teatr i sztukę, wspomnijmy i literaturę. "Nigdy nie oczekiwałam, że wszyscy mają czytać i że moje książki mają iść pod strzechy. Wcale nie chcę, żeby szły pod strzechy. Literatura nie jest dla idiotów". Co pan sądzi o tych słowach? Z całą pewnością to, co pisze Olga Tokarczuk, jest wymagającą literaturą. Natomiast musi być pewien typ książek, które "idą pod strzechy". Każdy człowiek powinien mieć możliwość rozwoju i dojścia do poziomu, który pozwoli mu kiedyś przeczytać Tokarczuk. "Idioci" to dobre określenie? Nie uważam ludzi pod strzechami za idiotów. Mam niezwykły szacunek dla ludzi wsi i tych z obszarów ograniczających możliwość uczestnictwa w kulturze. Bo przecież mówiąc "strzecha", idziemy intuicyjnie w tym kierunku W kierunku ludzi statystycznie gorzej wykształconych, ze znacznie mniejszymi szansami na dostęp do dóbr kultury. Wieś w odróżnieniu od miasta to miejsce życia ludzi blisko natury... O której przede wszystkim pisze Tokarczuk. Jeśli, jak pan wielokrotnie podkreślał, sensem sztuki jest wolność, to czy nie jest nią także otwartość? Nie powiedziałbym takich słów, jak nasza noblistka. To niefortunna wypowiedź, ale nie dołączę do osób ją krytykujących. Mam dla niej mnóstwo podziwu i wdzięczności. Ale na pewno, gdy tylko nadarzy się okazja, porozmawiam z Olgą Tokarczuk na ten temat. Trzeba uważać na słowa, które niosą negatywną wartość emocjonalną. Myślę, że Tokarczuk powiedziała to w chwili wynikającej z temperatury dyskusji, uniesienia. Jestem pewien, że nie miała intencji obrażania kogokolwiek. *** *Waldemar Dąbrowski — w latach 1998–2002 oraz od 2008 r. do dziś dyrektor Teatru Wielkiego — Opery Narodowej, animator kultury, polityk, w latach 2002–2005 minister kultury. Absolwent Wydziału Elektroniki Politechniki Warszawskiej, a także Executive Programme for Leaders in Development na Harvard University. Działalność menadżera i animatora kultury zaczynał w latach 70., prowadząc klub studencki Riviera-Remont. W 1982 r. objął wraz z Jerzym Grzegorzewskim dyrekcję Centrum Sztuki Studio w Warszawie, był producentem ponad 70 spektakli Studio, w tym historycznej "Tamary" — pierwszego kapitalistycznego przedstawienia w Polsce.
Mężczyźni noszący te imiona stawiają rodzinę na pierwszym miejscu, są odpowiedzialni, racjonalni, ale również czuli i kochający. Adam. Adam to wspaniały kandydat na męża i ojca
Dalej ten fragment ostrzega przed nieczystością, ale nigdy nie mówi mężom, aby nie myśleli o seksualności swoich żon. Pieśń nad Pieśniami jest pełna poezji erotycznej, co z pewnością wskazuje, że kochankowie często myśleli o sobie nawzajem. Te myśli są przedstawiane jako piękne, a nie grzeszne.
Zac Poonen - DUCHOWE PRAWDY NOWEGO PRZYMIERZA 50 - OBOWIĄZKI MĘŻA I ŻONY Teraz zastanowimy się nieco głębiej nad Bożym planem doskonałego małżeństwa. Uważam, że jeśli przywiążesz szczególną wagę do tego rozdziału, to może on zmienić Twoje życie. W ostatnim rozdziale mówiliśmy, że pomiędzy mężem i żoną musi być Bóg. Tylko wtedy ich życie będzie związane na zawsze, gdyż Bóg jest największą siłą, jaka istnieje we wszechświecie. Jeśli ich życie połączy cokolwiek innego, na przykład: pieniądze, rodzice, praca zawodowa lub dzieci, to zawsze będą mieli zamieszanie. Czy powinniśmy szanować naszych rodziców? Z całą pewnością! Ale nie można pozwalać, aby wtrącali się do naszego małżeństwa. Czy należy dbać nasze dzieci? Oczywiście, że tak! Dla dzieci trzeba wiele zrobić i dużo poświęcić, jednak rodzice nie mogą ich kochać bardziej, niż siebie nawzajem. Taka jest wola Boża. Wielu wierzących nie jest posłusznych Bogu, bo kochają swoje dzieci bardziej, niż swojego współmałżonka. W całej Biblii nie znajdziesz bliższego związku, niż relacja męża z żoną. Wiemy to z przykładu użytego w 5 rozdziale Listu do Efezjan. Tutaj nie jest napisane, że mąż ma traktować żonę jak prezes firmy. Czy wiesz, jaka jest różnica pomiędzy prezesem firmy, a głową w ludzkim ciele? Taka, że prezes firmy nie interesuje się życiem swoich pracowników, a głowa interesuje się każdą częścią ciała i każdą kończyną. Taka jest wola Boża. W 5 rozdziale Listu do Efezjan, relacja męża z żoną jest zobrazowana jako tak intymna i bliska, jak związek głowy z resztą ciała. Czy można znaleźć bliższą relację niż związek głowy z ciałem? To jest najsilniejsza relacja, jaką można sobie wyobrazić. Nawet związek ojca z synem nie jest w Biblii przedstawiany jako związek głowy z ciałem. Matki i córki też nie są przedstawiane w taki sposób. Nawet związek rodziców i dzieci nie jest przedstawiany w taki sposób. Tylko mąż i żona. Bóg chce, aby w takiej bliskości żył tylko mąż z żoną. Innymi słowy, małżonkowie powinni kochać siebie bardziej, niż kogokolwiek innego. Jeśli bardziej kochasz dzieci, to zniszczysz swoje małżeństwo. Jeśli bardziej kochasz rodziców, to też niszczysz swoje małżeństwo. Jeśli bardziej kochasz swoją pracę, to także zniszczysz swoje małżeństwo. Zniszczysz je nawet wtedy, gdy bardziej będziesz kochać swoją służbę. Gdy mówię, że Pana należy stawiać zawsze na pierwszym miejscu, to nie znaczy, że w taki sam sposób należy traktować służbę. Pomiędzy Panem a Jego dziełem nie ma różnicy, jednak wiele osób źle to rozumie. Są ludzie, którzy zaniedbują swoje żony, bo służą Panu. Czy wiesz, jaki będzie tego skutek? Taki, że najpierw pogrzebiesz swoje małżeństwo, a następnie służbę. A czy Bóg chce, żebyśmy rujnowali nasze życie duchowe? Chcąc zobrazować tę sytuację, weźmy za przykład budowę trzykondygnacyjnego budynku, który będzie miał trzy piętra. Fundamentem, który najpierw należy zbudować jest doskonała miłość Boża względem nas, objawiona w Jezusie Chrystusie. Na tym fundamencie trzeba zacząć budować, bo innego nie ma. Na fundamencie zaczynasz budować pierwsze piętro, którym jest Twoja relacja z Bogiem. Relacja z Bogiem, polega na chodzeniu w światłości, utrzymywaniu w czystości swojego sumienia i słuchaniu głosu Ducha Świętego, który mówi nam, z jakich brudów mamy oczyścić nasze ciało i ducha. Tak wygląda pierwsze piętro. Bez względu czy jesteś żonaty czy samotny, to w pierwszej kolejności musisz zacząć budować pierwsze piętro. Gdy już je zbudujesz, wtedy przechodzisz do budowania drugiego piętra. Drugim piętrem jest wejście w stan małżeński i Twoja relacja z mężem lub żoną. Więc po zbudowaniu relacji z Panem, zaczynamy budowanie relacji małżeńskiej. Tak więc, drugim piętrem są nasze relacje rodzinne. Następnie dochodzimy do budowania trzeciej kondygnacji, którą jest służba. Jeśli jesteś starszym zboru, to zapewne wiesz, jakie wymagania stawia starszym 3 rozdział 1 Listu do Tymoteusza? Jest tam napisane, że starszy musi dobrze zarządzać swoim domem, musi być mężem jednej żony i wychowywać swoje dzieci w karności i posłuszeństwie. Dlaczego? Czytaj uważnie: „Bo jeśli nie potrafi własnym domem zarządzać, to jak może mieć pieczę o Kościół Boży?” (1Tm 3:5). Wobec tego, co tutaj widzimy jako pierwsze, dom czy Kościół? Ten werset mówi bardzo jasno, że w pierwszej kolejności jest dom. Jeśli nauczysz się zarządzać własnym domem, wtedy będziesz mógł zarządzać Kościołem, bo jeśli nie potrafisz panować nad własnym domem, to tym bardziej nie będziesz umiał zapanować nad porządkiem w zborze. Jeśli Bóg nie zajmuje pierwszego miejsca w naszym domu, to nie będzie też zajmował pierwszego miejsca w służbie i wtedy nie mamy fundamentu, na którym można budować dzieło Boże. Słowo Boże mówi, że najpierw jest Bóg, później dom, a na końcu służba. Jeśli nie masz właściwie ułożonych priorytetów, to nie możesz wykonywać pracy dla Boga. Diabeł zniszczył już życie wielu ludziom, którzy zamiast koncentrować się na rodzinie, skupiali się na służbie. Czy wiesz, jaki jest tego skutek? Taki, że ich dzieci błądzą i nie idą drogą prawdy. Tacy ludzie w domach walczą ze swoimi współmałżonkami, a w zborach wykonują służbę, hańbiąc w ten sposób Boga. Takie osoby nie powinny wykonywać żadnej służby, tylko siedzieć w domu i budować relacje ze swoimi żonami i dziećmi. Nie twierdzę, że Twoja żona musi być osobą duchową, gdy zaczynasz służyć Panu. Jest wielu ludzi, którzy służyli Panu mając cielesne żony, w tym wiele znanych osób, takich jak John Wesley, którego żona była całkowicie cielesna i prawdopodobnie nawet nieodrodzona. Lecz jeśli chodzi o Twój stosunek do żony, to musisz panować nad swoją sytuacją. Na tym polega wzorzec doskonałej miłości, nawet jeśli żona jest najgorsza na świecie. Jeśli Twój stosunek do żony nie odzwierciedla miłości Bożej, wtedy nie możesz służyć Bogu. Relacje są oczywiście zależne od obydwu stron, bo jeśli któraś ze stron nie chce współpracować, wtedy nie da się mieć dobrych relacji. To jest już zupełnie inna sprawa, lecz z naszej strony musimy być zawsze gotowi, aby umieć się uniżyć i „umyć stopy” naszej drugiej połowie. Biblia mówi, że „mąż musi kochać żonę tak samo, jak Chrystus umiłował Kościół”. Co więc powinien robić mąż? Musi być gotowy, aby myć stopy swojej żony. Innymi słowy, musi być gotowy, aby wykonać każdą brudną robotę dla swojej żony. Taką samą jak ta, którą Jezus robi dla Kościoła. Ile razy Jezus wybaczył Kościołowi? Miliony razy. Zatem, ile razy mąż powinien wybaczyć swojej żonie lub żona mężowi? Milion razy? Nie. Nieskończenie wiele razy! Właśnie na tym polega miłowanie żony tak samo, jak Chrystus umiłował Kościół. Jeśli pragniesz szczęśliwego małżeństwa, to postępuj zgodnie z instrukcją Stwórcy, zawartą w Liście do Efezjan 5:22-33. A co z żonami? Polecenie skierowane do żon pojawia się przed poleceniami dla mężów. Jeśli jesteś żoną, to co Bóg Ci nakazuje? Czytaj uważnie. „Bądź uległa swojemu mężowi jak Panu” (Ef 5:22). Następnie werset 24 mówi, jak być uległą. To jest bardzo interesujące. „Jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony powinny być we wszystkim poddane swoim mężom”. W jaki sposób Kościół ma okazywać posłuszeństwo Chrystusowi i słuchać Go w każdej sprawie? Czy ciągle walcząc oraz przejawiając niechęć i wnosząc pretensje? Nie! Z radością we wszystkim. Chyba, że Twój mąż każe Ci robić coś, co jest sprzeczne ze Słowem Bożym, wtedy bardziej należy słuchać Boga niż męża. Jednak we wszystkich innych przypadkach, żona ma być posłuszna swojemu mężowi jak Panu. Tak uczy Słowo Boże. Teraz chcę was ostrzec. Wielkim niebezpieczeństwem w rodzinach chrześcijańskich jest to, że mężowie biorą jeden werset, który mówi o obowiązkach żony i w kółko tłuką nim po głowach swoje żony, powtarzając: „Zobacz, co mówi Biblia, musisz być uległa”. Niechaj mężowie dobrze zapamiętają, że Biblia nie mówi: „Mężowie przekonujcie wasze żony, aby były wam uległe”. Twoim zadaniem jest wyłącznie kochanie żony, jak Chrystus umiłował Kościół. To wszystko. Chcę teraz powiedzieć też słowo do żon. W Biblii nie ma też wersetu, który by mówił: „Żony przekonujcie swoich mężów, aby was miłowali, jak Chrystus umiłował Kościół, a nie tak, jak rozumieją to inni”. Niektórzy biorą się za czytanie na odwrót. Mąż czyta o tym, co powinna czytać żona, zamiast czytać to, co sam powinien robić. Natomiast żona czyta, co ma robić mąż, zamiast czytać o tym, co do niej należy. Wtedy wkrada się chaos, niczym w ogrodzie Eden, gdy Adam zaczął wskazywać palcem na Ewę. Parafrazując, Bóg pyta wtedy Adama: „Co jest przyczyną tego problemu?”. W odpowiedzi Adam wskazuje palcem na żonę, mówiąc „Ona”. W Księdze Rodzaju 3 widzimy, że wszystko zaczęło się od tego, że Adam nie wziął winy na siebie, lecz wskazał palcem na żonę, twierdząc, że cały problem zaczął się od niej, a następnie pośrednio zaczął obwiniać Boga, mówiąc: „Co miałem robić? Dała mi to kobieta, którą mi dałeś”. A kiedy Bóg zapytał żonę: „Co jest przyczyną tego problemu?”, wtedy ona wskazała palcem na diabła, mówiąc: „On”, co oznaczało, że czuje się niewinna. Drogi Przyjacielu, chcę Ci powiedzieć, że jak długo będziesz obarczał winą diabła lub innych ludzi, tak długo będziesz przebywał poza ogrodem Eden. Tak było także z nimi. Bóg ich wyrzucił z raju, ponieważ zgrzeszyli i nie chcieli wziąć za to odpowiedzialności. Jaki był grzech Adama? Adam nie postąpił wtedy jak głowa rodziny. Gdy Ewa jadła zakazany owoc, to Adam powinien ją zatrzymać i powiedzieć: „Nie wolno ci tego robić”, lecz on wolał siedzieć cicho. Pierwszy człowiek był zniewieściałym mężczyzną, który nie potrafił być głową rodziny. Gdy mężczyzna nie spełnia swojej roli jako głowa rodziny, wtedy w domu panuje chaos. Tak samo jest w przypadku, gdy żona nie spełnia swojej roli jako pomoc męża i zaczyna kierować jego życiem, niczym Ewa w ogrodzie Eden, wtedy też przychodzi diabeł i czyni chaos. Dlatego należy przestać się wzajemnie obwiniać. Jeśli jesteś mężem, to mów: „Panie, wiem, że moim obowiązkiem nie jest posiadanie wiedzy o tym, co ma robić moja żona, ale kochanie jej tak samo, jak Ty kochasz swój Kościół”. A jeśli jesteś żoną, to mów: „Panie, wiem, że moim obowiązkiem nie jest kierowanie krokami mojego męża, ale bycie mu uległą”. Jeśli każde z Was zacznie robić to, do czego powołał je Bóg i przestanie wskazywać palcem na współmałżonka twierdząc, że nie robi tego, co nakazuje mu Bóg, wtedy w waszym domu zapanuje Boży pokój i nie będzie zamieszania. Zatem uniż się już dzisiaj i weź winę na siebie, aby doświadczyć doskonałego małżeństwa, jakie zaplanował dla Was Bóg. Źródło: Powyższy tekst jest jednym z 70 rozdziałów ksiażki Zac'a Poonena'a pt: Duchowe prawdy Nowego Przymierza + Pięćdziesiąt cech faryzeuszów, która została wydana w jezyku polskim i którą można zamówić pod adresami: brata@ lub @ Wiecej tutaj: tł. © No documents found. > KLIKAJĄC NA TEN NAPIS USTAWISZ TEKSTY WG NUMERACJI < md2jt. 351 195 453 431 328 265 41 31 430